F1: Twarde ultimatum dla FIA

Żaden zespół nie zgłosi się do przyszłorocznych mistrzostw świata Formuły 1, jeżeli FIA i Max Mosley nie siądą ponownie do rozmów z szefami wszystkich teamów. Taka decyzja zapadła na ostatnim zebraniu FOTA (Formule One Teams Association), które wczoraj odbyło się w Londynie.

Stowarzyszenie zespołów startujących w F1, któremu przewodniczy szef Ferrari Luca Di Montezemolo, po ponadczterogodzinnej debacie doszło do wniosku, że zmiany, jakie chce wprowadzić FIA od przyszłego sezonu, są złe dla F1 i należy je przedyskutować jeszcze raz, z udziałem wszystkich zainteresowanych. FOTA nie dopuszcza możliwości, aby FIA decydowała autonomicznie w tak ważnych kwestiach, jak obniżanie budżetów zespołom F1.

Jeżeli Max Mosley i komisja, której przewodniczy, nie podejmie rozmów, do przyszłorocznego cyklu mistrzostw świata nie zgłosi się żaden team - mówią nieoficjalnie uczestnicy zebrania.

Reklama

W oficjalnym komunikacie możemy przeczytać, iż FOTA odmawiając przyjęcia narzuconych przez FIA reguł, które miałyby obowiązywać w 2010 roku, nie jest przeciwna obniżaniu kosztów, ale same zmiany już przygotowane prze FIA mają sporo niedociągnięć i niewyjaśnionych niuansów.

Przedstawiciele zespołów F1 będą chcieli przekonać Maxa Mosleya, aby ograniczenia budżetowe wprowadzać systematycznie począwszy od 2010 i 2011 roku.

- FOTA jest zaniepokojona ostatnimi zmianami regulaminowymi wprowadzonymi prze FIA, dlatego domaga się pilnych, rzeczowych konsultacji z FIA, podczas których omówimy nasze propozycje. Wszyscy są za cięciem wydatków, ale też wszyscy chcą dbać o jak najlepszy wizerunek Formuły 1 - powiedział po spotkaniu Ross Brawn, szef stajni Brawn-Mercedes.

Uczestnicy zjazdu zapewniali, że nie jest to kolejna odsłona wojny na linii FIA i Ferrari, która trwa od kilku tygodni. Przedstawicie FOTA otwarcie przyznają, że nie chcą stracić żadnego z zespołów F1, a już w szczególności Ferrari.

Wśród punktów zebrania w Londynie był także ten, który dotyczy obligatoryjnego stosowania systemu KERS w przyszłym sezonie. W obecnym nie jest to wymagane i kilka zespołów rzadko kiedy korzysta z tego rzekomego udogodnienia (przykładowo BMW Roberta Kubicy).

FOTA jest skłonna zaakceptować takie rozwiązanie, ale tylko w wypadku ujednolicenia systemu pod względem wydolnościowym, jak i materiałów, z których będzie tworzony. W innym wypadku stowarzyszenie jest przeciwne narzucaniu przez regulamin stosowania KERS w każdym wyścigu.

RG

INTERIA360
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy