F1: Lider Ferrari wciąż wierzy w... Red Bullla

Czterokrotny mistrz świata Formuły 1, lider klasyfikacji generalnej tegorocznego sezonu Niemiec Sebastian Vettel z zespołu Ferrari wierzy, że do walki o czołowe lokaty obok jego teamu i Mercedesa, włączą się także kierowcy ekipy Red Bulla.

Niemiecki kierowca, czego wcale nie kryje, ma do tego zespołu stosunek emocjonalny. To właśnie w jego barwach startował przez sześć sezonów i cztery razy w latach 2010-13 zdobył tytuł mistrzowski. Z Red Bulla przeszedł bezpośrednio do Ferrari, gdzie jednak pierwsze dwa lata nie były zbyt udane.

Dopiero w tym sezonie inżynierowie włoskiego zespołu znacznie zmniejszyli przewagę technologiczną, jaką dotychczas miał Mercedes. Z czterech dotychczas rozegranych wyścigów dwa wygrał Vettel, a po jednym kierowcy Mercedesa - Brytyjczyk Lewis Hamilton i Fin Valtteri Bottas.

Reklama

"Red Bull był i jest silnym zespołem, wiedzą, jak zbudować szybki i niezawodny samochód. Im szybciej to uczynią, tym bardziej ekscytujące będą kolejne wyścigi. Sądzę, że jest wiele prawdy w krążących plotkach, że już w Monte Carlo pokażą swoje nowe dzieło" - przyznał Vettel po wyścigu w Soczi, gdzie zajął drugie miejsce.

Szef teamu Red Bull Christian Horner potwierdził, że rzeczywiście prowadzone są bardzo zaawansowane prace przy bolidzie RB13, jednak żadnych szczegółów nie ujawnił. "Może już nawet 14 maja w Barcelonie podczas Grand Prix Hiszpanii uda się nam dobrze zaprezentować. Czas zacząć robić większe postępy" - zaznaczył.

Na razie po czterech wyścigach obaj kierowcy austriackiego teamu Holender Max Verstappen i Australijczyk Daniel Ricciardo plasują się w klasyfikacji generalnej odpowiednio na piątej i szóstej pozycji. Na podium stanęli tylko raz - Verstappen na trzecim stopniu w Grand Prix Chin.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy