F1. Lewis Hamilton największym pechowcem wyścigu w Monte Carlo

Niemiec Nico Rosberg z zespołu Mercedes GP wygrał niedzielny wyścig o Grand Prix Monako na ulicznym torze w Monte Carlo, szóstą eliminację mistrzostw świata Formuły 1, odnosząc na tym obiekcie trzecie z rzędu zwycięstwo.

Rosberg triumfował po raz dziesiąty w karierze, w tym roku drugi w rzędu. Poprzednio zwyciężył w Grand Prix Hiszpanii na torze w Barcelonie.

Drugie miejsce zajął w Monte Carlo Niemiec, czterokrotny mistrz świata Sebastian Vettel z Ferrari, a trzecie Brytyjczyk Lewis Hamilton, który był największym pechowcem tego wyścigu.

Wyścig miał zaskakujący przebieg, choć jego początek nie zapowiadał żadnej sensacji. Po starcie prowadzenie objął zwycięzca kwalifikacji Hamilton, jako drugi jechał Rosberg, za nim Vettel i Rosjanin Daniił Kwiat z Red Bulla.

Reklama

Hamilton początkowo miał około dwóch, trzech sekund przewagi nad partnerem z zespołu, ale po pierwszej zmianie opon na 38. okrążeniu przyśpieszył i jego przewaga systematycznie rosła. Na 42. okrążeniu jazdę zakończył Hiszpan Fernando Alonso z McLarena, który wypadł z toru. Jak się później okazało, powodem było zablokowanie skrzyni biegów.

Hamilton prowadził w wyścigu do 65. okrążenia, gdy na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa. Brytyjczyk miał wtedy ponad 15 s przewagi nad drugim Rosbergiem. Safety car wjechał po kolizji do jakiej doprowadził Holender Max Verstappen z Toro Rosso. 17-letni kierowca przy próbie wyprzedzenia staranował bolid Francuza Romaina Grosjeana z Lotusa.

Siła uderzenia była potężna, w samochodzie Holendra została całkowicie zniszczone przednie zawieszenie, a bolid wbił się w bariery ochronne. Na szczęście zawodnikowi nic się nie stało, za to zaczęły się problemy Hamiltona.

Szefowie jego teamu zdecydowali się na zmianę opon w jego bolidzie. Brytyjczyk zjechał do serwisu, wymiana odbyła się sprawnie, ale nastąpił błąd w rachunkach. Po wyjeździe na tor zniknęła ponad 15 sekundowa przewaga Hamiltona nad Rosbergiem, lider mistrzostw świata był trzeci, wyprzedzał go jeszcze Vettel.

Przez ostatnie osiem okrążeń, gdy samochód bezpieczeństwa zjechał do boksu, Hamilton próbował wyprzedzić Vettela, ale ten skutecznie odpierał jego ataki. W efekcie Rosberg, który nie miał przed sobą na torze żadnego rywala, uzyskał przewagę i spokojnie dojechał do mety.

"Odebraliśmy Lewisowi zwycięstwo! Nie wiem, dlaczego ściągnięto go na zmianę opon. Było duże zamieszanie, podjęto złą decyzję. To było zupełnie niepotrzebne. Przepraszam nie tylko Lewisa, ale nawet jego inżynierów. Dla mnie to nie jest do zaakceptowania. To była kompletnie błędna decyzja" - powiedział po zakończeniu wyścigu dyrektor sportowy zespołu Niki Lauda.

Hamiltona przeprosił także szef ekipy Toto Wolff.

"Popełniliśmy poważny błąd, sądziliśmy, że Lewis bez problemów po zmianie wyjedzie jako pierwszy. Jest mi bardzo przykro. Nic nie pozostało, tylko Lewisa przepraszać i przepraszać" - przyznał Wolff.

Hamilton był załamany, nawet słowa uznania ze strony Rosberga, który przyznał, że był to wyścig jego partnera z teamu, nie poprawiły mu nastroju. Lepszy nastrój miał Rosberg, teraz jest czwartym kierowcą w historii, który trzy razy wygrał w Monte Carlo. Przed nim triumfowali Brytyjczyk Graham Hill, Francuz Alain Prost i Brazylijczyk Ayrton Senna.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy