F1 - GP W. Brytanii: Hakkinen zwycięzcą, "Schumi" coraz bliżej tytułu

W klasyfikacji MŚ kierowców Schumacher ma już 37 punktów przewagi nad Davidem Coulthardem, który nie ukończył wyścigu. Niemiec na 6 wyścigów przed końcem jest więc bliski obrony tytułu mistrza świata.

Cały weekend ułożył się wspaniale dla Hakkinena. Po najlepszym czasie w piątek Fin wprawdzie minimalnie przegrał walkę o pole position z Michaelem Schumacherem, ale wyścig przebiegał już pod jego dyktando. Na starcie nie udało się jeszcze wyprzedzić Niemca, ale na 4. okrążeniu taki manewr się powiódł i od tego momentu Hakkinen nadawał ton rywalizacji. Taktyka dwóch postojów pomogła lżejszemu McLarenowi odskoczyć od Ferrari Schumachera (strategia dwóch pit-stopów) i stopniowo powiększać przewagę. Fin stracił prowadzenie jeszcze tylko raz, kiedy po pierwszej wizycie w boksie (21. okrążenie) przez trzy okrążenia musiał jechać za Juanem Pablo Montoyą. Po zjeździe Kolumbijczyka do boksu, Hakkinen ponownie objął prowadzenie, nie oddając go do mety.

- To dobrze wygrać, szczególnie po tylu problemach w tym sezonie. Do końca jechałem na "maksa", by wyrobić sobie przewagę, która pozwoliłaby na wypicie filiżanki kawy zanim przyjadą inni - żartował na mecie triumfator. - Mieliśmy na Silverstone dobre testy. Udało się dobrze ustawić set-up i to może trochę tłumaczy moją szybkość. Wszystkie inne jest takie samo jak było - dodał Fin, który udowodnił, że wciąż ma olbrzymie możliwości. Jest to jego pierwsze zwycięstwo w karierze na Silverstone, pierwsze w tym sezonie i 19. w karierze.

Pecha miał po raz kolejny David Coulthard. Tuż po starcie doszło do kolizji między Szkotem i Jarno Trullim, w wyniku którego McLaren wypadł poza tor. DC wrócił do walki na 18. pozycji, ale po chwili ponownie "odwiedził" pobocze i to już był koniec GP dla Coultharda. Szanse Szkota na skuteczną walkę o tytuł stają się więc coraz bardziej teoretyczne.

Nareszcie pochwalić można zespół McLarena. W swoim domowym GP McLaren wygrał z Ferrari, przełamując passę fatalnych występów. Zespół z Woking podtrzymał tym samym świetną passę na Silverstone, zwyciężając na tym obiekcie po raz trzeci z rzędu i piąty w ostatnich 14 latach.

Drugie miejsce Michaela Schumachera znacznie przybliża go do mistrzowskiego tytułu. 37 punktów na 6 eliminacji do końca to zaliczka, którą trudno będzie stracić. Na Silverstone para Schumacher-Ferrari nie była w stanie pokonać świetnie dysponowanego Hakkinena. Nie pomogła nawet konserwatywna taktyka jednego postoju. Niemiec, jadący cięższym bolidem, szybko został wyprzedzony przez "Srebrną Strzałę" i później nie liczył się już w walce o zwycięstwo.

- Auto nie spisywało się tak jakbym tego chciał. Kilka razy straciłem nad nim kontrolę. Tak stało się m.in. na "Copse", kiedy wyprzedził mnie Mika - mówił po wyścigu Schumacher. Startujący z szóstej pozycji Barrichello przywiózł ostatecznie 4 punkty za trzecie miejsce. Brazylijczykowi we wspięciu się na najniższy stopień podium pomogła taktyka jednego postoju.

Walkę o trzecią lokatę przegrał z Rubensem Montoya. Kolumbijczykowi niewiele brakło, by wyprzedzić Brazylijczyka, gdy ten jedyny raz tankował i zmieniał opony. Barrichello wrócił jednak na tor minimalnie przed kierowcą Williamsa, a ten chwilę później zwolnił, dowożąc punkty do mety.

Zobacz galerię zdjęć z GP Wielkiej Brytanii oraz Najważniejsze wydarzenia GP W. Brytanii