Eddie Jordan: Heidfeld jest zastraszany

Eddie Jordan, były szef stajni Jordan, a obecnie komentator Formuły 1 w stacji BBC stwierdził, że team Lotus - Reanult zastrasza Nicka Heidfelda. W ten sposób zespól chce się pozbyć Niemca.

Nie ma łatwego życia ostatnimi czasy zmiennik Roberta Kubicy w teamie Lotus - Renault - Nick Heidfeld. Lawina krytyki, jaka spadła w ostatnich tygodniach na kierowcę z Niemiec według Eddiego Jordana, jest formą zastraszania Heidfelda przez szefostwo ekipy z Enstone.

Zdaniem byłego szefa teamu Jordan, presja wywierana na "Quick Nicka" w ostatecznym rozrachunku ma doprowadzić do tego, że Heidfeld sam zrezygnuje z dalszej współpracy z Lotus - Renault. Jak mówi Jordan w rozmowie z dziennikiem " Sport Bild", jest to świadoma polityka teamu, aby zrobić miejsce dla Bruno Senny, bądź Romaina Grosjean'a.

Reklama

"To podchodzi nawet pod zastraszanie. Prawdopodobnie chcą go podłamać, aby dobrowolnie się poddał". - powiedział Jordan dziennikowi Sport Bild.

Nick Heidfeld jeździł w przeszłości pod skrzydłami Eddiego Jordana w sezonie 2004. Niemiec nie miał żadnych osiągnięć w tym teamie, ale jak tłumaczy Eddie Jordan, nie mógł mieć takowych ponieważ zespól miał kłopoty finansowe i nie był w stanie zbudować dla Heidfelda konkurencyjnego samochodu. Co ciekawe Eddie Jordan twierdzi, że Lotus - Renault też ma kłopoty z pieniędzmi i dlatego Nick Heidfeld nie może się wykazać swoimi umiejętnościami.

"Nick Heidfeld, dla mnie to 'Pan Regularny'. Wiem, że to jego mocna strona, ponieważ przez rok był moim kierowcą. Sezon 2004 był trudny dla Jordana pod względem finansowym, przez co nie mogliśmy dać mu bolidu, na który zasługiwał. Taka sama sytuacja jest teraz w Lotus - Renault". - stwierdził Irlandczyk w rozmowie z niemieckim dziennikiem.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy