Domenicali: Ferrari będzie najlepsze

Stefano Domenicali dyrektor sportowy stajni Ferrari, pomimo nie najlepszych wyników, jakimi w połowie bieżącego sezonu może się pochwalić zespół z Maranello, nadal wierzy w końcowy sukces swoich bolidów. Wiary w zdobycie mistrzowskiego tytułu w klasyfikacji indywidualnej nie traci także as atutowy "Cavallino" - Fernando Alonso.

"Jeżeli ktoś nie wierzy w to, że na finiszu Ferrari będzie najlepszym zespołem w klasyfikacji konstruktów, może już dzisiaj szukać innego zajęcia. Jest jeszcze 9 wyścigów i wszystko może się wydarzyć. Musimy tylko perfekcyjnie wykonać swoją pracę, wówczas wyniki przyjdą same" - wyznaje na łamach włoskiego "Tuttosport" Stefano Domenicali.

Włoski zespół po fantastycznym początku sezonu, kiedy to Ferrari podwójnie wygrało GP Australii był wymieniany w gronie pewniaków do zdobycia tytułu mistrza świata w klasyfikacji konstruktów. Niestety po spektakularnym sukcesie na torze Albert Park w Melbourne włoski team niespodziewanie zaczął "dołowanie". Dość napisać, że w dwóch ostatnich wyścigach rozgrywanych w Europie, zdobył zaledwie 4 punkty.

Reklama

W GP Europy rozgrywanym na torze w Walencji. Fernando Alonso zakończył rywalizację na miejscu 8, a jego partner z zespołu Felipe Massa był 11. Dalekie lokaty tłumaczono tym, iż oba bolidy po wizycie w alei serwisowej i zmianie opon utknęły, za znacznie wolniejszymi bolidami, co skutecznie uniemożliwiło nawiązanie równorzędnej walki z najlepszymi, bowiem tor w Walencji nie sprzyja wyprzedzaniu. Takie usprawiedliwienie kibice "Cavallino" przyjęli z lekką dozą niedowierzania. Tym bardziej, że w końcowych fragmentach wyścigu Fernando Alonso dał się "objechać" w dziecinny sposób Kamui Kobayashiemu z zespołu BMW Sauber.

Jeszcze gorzej czerwone bolidy wypadły w ostatnim GP Wielkiej Brytanii. Fernando Alonso był 14 i było to pokłosiem sytuacji w której uczestniczył nasz Robert Kubica. Hiszpan w niedozwolony sposób wyprzedził Polaka, i został ukarany karą przejazdu przez aleje serwisową. Tym samym pogrzebał szansę na wysoki punktowane miejsce. O występie drugiego z kierowców na torze Silverstone najkrócej można napisać, że dojechał do mety.

Pomimo beznadziejnych wyników osiągniętych w ostatnich tygodniach, jak na tej klasy zespół, we włoskiej siedzibie zespołu - Maranello - panują optymistyczne i bojowe nastroje. Najlepiej świadczą o tym słowa Fernando Alonso, który oświadcza wprost, że zdobędzie w tym roku tytuł mistrza świata. Hiszpan, będzie miał okazję przekuć swoje słowa w czyny już w najbliższy weekend podczas GP Niemiec na torze Hockenheim. W tym momencie Alonso z 98 punktami zajmuję 5 miejsce w klasyfikacji kierowców i traci 47 oczek do prowadzącego Lewisa Hamiltona z zespołu McLaren.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy