Czy ktoś w tym roku zagrozi "Głodnej Heidi"?

Niedzielny wyścig o Grand Prix Australii rozpocznie 64. sezon mistrzostw świata Formuły 1. W ostatnim dominacja Niemca Sebastiana Vettela i jego teamu Red Bull-Renault nie była już tak wyraźna, jak wcześniej. W tym może być podobnie, bo stawka jest wyrównana.

Tradycją już stało się, że Vettel tuż przed startem w Melbourne nadaje imię swojemu bolidowi. Nie inaczej było tym razem, a model RB9 został ochrzczony mianem "Głodna Heidi". Podobno inspiracją była modelka Heidi Klum, która kiedyś była częstym gościem na zawodach F1, ponieważ była związana z Flavio Briatore, jednym z najbarwniejszych szefów teamów (ekipy Renault).

26-letni Niemiec zdobył trzy tytuły mistrzowskie z rzędu nie tylko indywidualnie, ale i wśród konstruktorów z Red Bull-Renault. Za partnera ma niezmiennie Australijczyka Marka Webbera, z którym bez większych problemów się dogaduje i rzadko dochodzi między nimi do większych spięć. Do tego należy dodać jeszcze potęgę technologiczną ekipy mającej siedzibę w Milton Keynes.

W poprzedniej edycji MŚ Vettel odniósł najwięcej, bo pięć zwycięstw, a Webber - dwa. Jednak również siedem triumfów odnotowała ekipa McLaren-Mercedes, przy czym czterokrotnie na najwyższym stopniu podium stawał Brytyjczyk Lewis Hamilton, a trzykrotnie jego rodak Jenson Button. Trzy razy wygrywał też Hiszpan Fernando Alonso z Ferrari.

Ostatecznie walkę o tytuł mistrzowski Alonso przegrał z Niemcem zaledwie o trzy punkty i to podczas ostatniego wyścigu o GP Brazylii. Długo w gronie pretendentów znajdował się też Fin Kimi Raikkonen z Lotus-Renault, który zwyciężył tylko raz, ale przez cały sezon jeździł bardzo równo i niemal zawsze finiszował w czołówce.

Przed 64. edycją mistrzostw świata pewien niepokój w szeregach Red Bull-Renault wzbudziły nieco słabsze od oczekiwanych wyniki uzyskiwane na testach. Jednak konkurencja zgodnie twierdzi, że to raczej "zasłona dymna", która ma uśpić jej czujność.

Nie tylko ekipa spod znaku "Czerwonego Byka" przystąpi do sezonu w niezmienionym składzie. Z czołówki żadnych roszad nie dokonało Ferrari, dla którego ścigać się będą Alonso i Brazylijczyk Felipe Massa, a także Lotus-Renault - z Raikkonenem i Francuzem Romainem Grosjeanem.

Najpoważniejsza zmiana nastąpiła w McLaren-Mercedes, który opuścił Hamilton, skuszony przez Mercedes GP. W tej sytuacji liderem brytyjskiego teamu będzie Button, a w drugim bolidzie zasiądzie młody, ale już doświadczony w F1, Meksykanin Sergio Perez.

W Mercedesie Hamilton będzie miał za partnera Niemca Nico Rosberga, który podczas ubiegłorocznej GP Chin odniósł pierwsze zwycięstwo w karierze i zarazem pierwsze dla tego zespołu.

Właśnie Niemcy będą jedną z trzech najliczniej reprezentowanych nacji w Formule 1 (Vettel, Rosberg, Nico Huelkenberg i Adrian Sutil), obok Brytyjczyków (Hamilton, Button, Paul di Resta i Max Chilton) i Francuzów (Grosjean, Jean-Eric Vergne, Charles Pic i Jules Bianchi).

Poza tym będzie startować po dwóch Australijczyków (Webber i Daniel Ricciardo), Meksykanów (Perez i Esteban Gutierrez) oraz Finów (Raikkonen i Valtteri Bottas). Stawkę uzupełniają Hiszpan (Fernando Alonso), Brazylijczyk (Felipe Massa), Wenezuelczyk (Pastor Maldonado) oraz Holender (Giedo van der Garde).

Australia już po raz 29. gościć będzie wyścig F1, a po raz 16. właśnie w tym kraju nastąpi inauguracja sezonu. W samym Melbourne kierowcy wystartują po raz 18. z rzędu, a wcześniej, w latach 1985-95, ścigali się w Adelajdzie.

Tor Albert Park w ostatnich latach okazywał się szczęśliwy głównie dla Buttona, bowiem zwyciężał tu w sezonach 2008-09 i przed rokiem. Jeśli będzie też najlepszy w niedzielę, to zrówna się z dotychczasowym rekordzistą - Niemcem Michaelem Schumacherem (2000-02, 2004).

Sezon będzie składał się 19 eliminacji MŚ, a zakończy 24 listopada wyścigiem o GP Brazylii na Interlagos pod Sao Paulo.

Reklama
17 marca        - GP Australii (Melbourne)
24 marca        - GP Malezji (Kuala Lumpur)
14 kwietnia     - GP Chin (Szanghaj)
21 kwietnia     - GP Bahrajnu (Sakhir)
12 maja         - GP Hiszpanii (Barcelona)
26 maja         - GP Monako (Monte Carlo)
 9 czerwca      - GP Kanady (Montreal)
30 czerwca      - GP Wielkiej Brytanii (Silverstone)
 7 lipca        - GP Niemiec (Nuerburgring)
28 lipca        - GP Węgier (Budapeszt)
25 sierpnia     - GP Belgii (Spa-Francorchamps)
 8 września     - GP Włoch (Monza)
22 września     - GP Singapuru (Singapur)
 6 października - GP Korei Płd. (Yeongam)
13 października - GP Japonii (Suzuka)
27 października - GP Indii (New Delhi)
 3 listopada    - GP Abu Zabi (Yas Marina)
17 listopada    - GP USA (Austin)
24 listopada    - GP Brazylii (Sao Paulo)
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy