"Czarna owca" z Finlandii

Kimi Raeikkoenen nazywany jest w skandynawskich mediach "odludkiem", "milczkiem", a ostatnio nawet "czarną owcą" ponieważ jako jedyny z uczestników F1 nie należy do stowarzyszenia kierowców GPDA.

"Do tego grona dołączył nawet odmawiający członkostwa w ubiegłym roku Lewis Hamilton oraz powrócił Felipe Massa, który w ubiegłym sezonie wycofał się ze stowarzyszenia. W dalszym ciągu konsekwentnie odmawia zrzeszenia się Kimi Raeikkoenen, który jest jedynym kierowca pozostający poza tym ważnym stowarzyszeniem" - podkreśla szwedzki dziennik "Aftonbladet".

"GPDA jest bardzo istotną organizacją i faktycznie związkiem zawodowym kierowców F1 broniącym ich interesów. Dlatego dziwnym wydaje się, że Raeikkoenen nie chce się do niej zapisać" - komentuje "Aftonbladet".

Reklama

Skandynawskie media podkreślają, że "sezon jak na razie jest kompletnie nieudany dla mistrza świata z 2007 roku, i jak tak dalej pójdzie, być może zostanie zmuszony dołączyć do swych kolegów zrzeszonych w GPDA. To może być kwestią czasu, chyba że znowu zacznie wygrywać i poczuje się silny".

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy