Ciężka współpraca McLaren i Hondy. Kiedy będzie lepiej?

Kierowca Formuły 1 teamu McLaren Brytyjczyk Jenson Button ma poważne obawy o wynik zespołu przed zbliżającym się w niedzielę 7 czerwca startem w wyścigu o Grand Prix Kanady na Circuit Gilles Villeneuve w Montrealu.

McLaren od początku sezonu ma ogromne problemy związane z nową jednostką napędową Hondy, jaka jest montowana w bolidach teamu w 2015 roku. Zespół po jedenastu latach zakończył współpracę z Mercedesem i wrócił do Hondy, jednak okazało się, że nie był to "strzał w dziesiątkę".

Silniki japońskiego koncernu zawodziły, ich osiągi były zdecydowanie słabsze od rywali, w pierwszych pięciu startach kierowcy teamu Button i Hiszpan Fernando Alonso nie zdobyli ani jednego punktu.

Dopiero w ostatnim wyścigu na ulicznym torze w Monte Carlo Button zajął ósme miejsce i zdobył dla teamu pierwsze punkty w sezonie. Nie ma ich jednak nadal Alonso, który po sezonie 2014 odszedł z Ferrari i przeszedł do McLarena, aby walczyć o tytuł mistrza świata.

Reklama

Teraz Button obawia się, że w Kanadzie znowu McLaren nie zdobędzie punktów. Tor w Montrealu preferuje bowiem bolidy z mocnymi silnikami, które są szybsze od samochodów rywali. Takie osiągi mają w tym roku jednak tylko kierowcy ze stajni Mercedesa i Ferrari.

Szef działu sportowego Hondy Yasuhisa Arai zapewnia, że ich silniki na najbliższe wyścigi będą osiągami porównywalne z jednostkami konkurencji.

"Pracujemy nad tym od początku sezonu, wyniki uzyskane na hamowni są obiecujące" - przyznał Arai.

Dwa kolejne wyścigi po Kanadzie - Grand Prix Austrii i Wielkiej Brytanii - także będę rozgrywane na szybkich torach. Jeżeli McLaren nie zdobędzie tam punktów, to plany Alonso związane z walką o tytuł mistrza świata będzie można odłożyć ad acta.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy