"Chłodne wsparcie Kubicy"

Skandynawskie media oceniły trzecie miejsce Roberta Kubicy jako "bardzo silne" i będące wynikiem "szybkiej i równej jazdy" oraz jako powrót do rywalizacji o tytuł mistrza świata.

W wywiadzie dla fińskiego dziennika Hufvudstadbaldet Heikki Kovalainen, który przyjechał w Walencji na czwartym miejscu powiedział że "nic nie mogłem zrobić. Robert był dzisiaj tak szybki i jednocześnie stabilny, że wyprzedzenie go było po prostu niemożliwe".

Skandynawskie gazety podkreślają, że trzecie miejsce Roberta Kubicy było "dużym osiągnięciem" i że "polski kierowca jednak liczy się w walce o tytuł mistrza świata, pomimo słabszego bolidu".

Reklama

Duński dziennik BT pisze, że "walka o tytuł mistrza świata jest w tym roku zacięta jak nigdy". Gazeta przedstawia w poniedziałek obszerną analizę sytuacji w F-1 i sylwetki "czterech asów F1". Są to Luis Hamilton, Felippe Massa, Kimi Raikkonen i Robert Kubica.

Kubica przedstawiony jest jako as kier i zdaniem gazety "ma większy wrodzony talent niż obecny mistrz świata Kimi Raikkonen. Niestety jego bolid wydaje się gorszy niż konkurentów, a wsparcie kolegi z zespołu jest raczej chłodne. W dodatku dla BMW może to być nieoczekiwana sytuacja ponieważ zespół jeszcze nigdy nie walczył o podium w klasyfikacji generalnej".

O sytuacji w BMW i spekulacjach dotyczących przejścia Kubicy do Ferrari pisał też wieśniak drogowy. Zobacz.

"Do końca sezonu pozostało jeszcze kilka wyścigów i wszystko może się zdarzyć, a różnice punktowe nie są duże" pisze gazeta i podkreśla, że "w zespołach konkurentów BMW nie jest idealnie. W Ferrari brakuje hierarchii, Massa z Raikonenem zamiast współpracować są konkurentami i zabierają sobie wzajemnie punkty, a sam fiński kierowca wyraźnie nie ma motywacji w tym sezonie i ma ogromne wahania dyspozycji. Hamilton z kolei prowadzi, ponieważ ma świetnie przygotowany samochód i świetnego pomocnika w postaci Heikki Kovalainena, który jednak być może nie czuje się zbyt dobrze jako numer drugi".

W szczegółowej ocenie każdego z czterech asów Kubica otrzymał najwyższe noty wśród czterech kierowców za psychikę, motywację, stabilność i talent naturalny natomiast szanse na tytuł mistrza świata zdaniem "BT" Kubica ma równe z Raikkonenem. Faworytem jest Hamilton.

Kimi Raikkonen, który w niedzielę nie dojechał do mety uważa, że walka o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej dopiero się zaczyna.

"- W moim przypadku wyścig w Walencji tylko trochę skomplikował mi plany. Massa był w ostatnich wyścigach dobry, a ja popełniałem błędy, lecz poczekajmy aż nasze bolidy będą na równym poziomie, a stanie się to już w GP Belgii. Z moim były problemy już w kwalifikacjach lecz na następny wyścig będzie dobrze przygotowany i jeszcze jest czas, aby nawiązać walkę o tytuł. Po wyścigu w Belgii będzie bardzo ciekawa sytuacja" - powiedział Raikkonen.

Podkreślił, że "wszyscy kierowcy prędzej czy później spotykają się z problemami technicznymi, nieprzewidzianymi sytuacjami lub po prostu brakiem szczęścia. Massa, podczas pit-stopu, mógł się przecież zderzyć z Sutilem, tak jak ja niedawno z Hamiltonem i nie dojechać do mety. Silnik mógł się spalić komuś innemu. Taka jest F1 i ja w żadnym razie nie zamierzam rezygnować z walki o tytuł mistrza świata. Wręcz odwrotnie, będę o niego zażarcie walczył" - powiedział Raikkonen szwedzkiej agencji prasowej TT.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy