​Button: Najważniejsze, że jesteśmy z przodu

Podobnie, jak w Australii, tak i w Malezji, do wyścigu serii Grand Prix, z dwóch pierwszych pól startowych ruszą bolidy McLaren. Jako pierwszy Lewis Hamilton, za nim Jenson Button.

Jeżeli ktoś liczył, że po ubiegłotygodniowym wyścigu na torze Albert Park dojdzie do przetasowań w aktualnym układzie sił zespołów startujących w F1, to po zakończonych kwalifikacjach może czuć zawód.

Z pierwszej linii, do drugiej tegorocznej eliminacji mistrzostw świata Formuły 1, podobnie jak w Melbourne wystartują bolidy MP4-27 stajni McLaren. Historia zatoczyła koło. Najlepszym czasem jednego okrążenia w ostatniej serii eliminacji na torze Sepang, tak samo jak w Australii legitymował się Lewis Hamilton. Na konferencji prasowej zorganizowanej po zawodach, Brytyjczyk wyznał, że mógł pojechać jeszcze szybciej.

Reklama

"W moim najszybszym okrążeniu w Q3, straciłem trochę czasu na ostatnim zakręcie - może półtorej dziesiątej sekundy - więc to bardzo pocieszające, ze nadal mogłem pozostać na pole position. To wspaniały wynik dla zespołu ponownie zdobyć pierwsze dwa pola, to ogromna osiągniecie wszystkich, ale musimy upewnić się, że cały czas będziemy naciskać, gdyż chłopaki z tyłu nie odpuszczą. Jutro zapowiada się spore zamieszanie w zakręcie numer 1, ale postaram się dobrze ruszyć i pozostać czysto z przodu. Tak czy inaczej, kluczem w wyścigu będzie odpowiednie zarządzanie oponami - mają tutaj trudne zadanie zwłaszcza, gdy mamy 150 kilogramów paliwa na pokładzie. Mam jednak nadzieję, że nasz bolid ma lepsze tempo wyścigowe niż kwalifikacyjne. Jak do tej pory, to dobry weekend dla zespołu. Będziemy mocno naciskać, aby jutro zdobyć kolejny dobry wynik" - tłumaczył Hamilton.

Dobrej myśli jest także Jenson Button, drugi na starcie jutrzejszego wyścigu. Mistrz świata z 2009 roku zwraca jednak szczególną uwagę na warunki w jakich przyjdzie rywalizować kierowcom.

"Kwalifikacje były w ostatnich dwóch wyścigach całkiem dobre dla mnie. Dobrze pracowaliśmy jako zespół. Zawsze miło jest, gdy inżynier wyścigowy mówi do ciebie, a pod koniec Q3 słychać w tle krzyczących mechaników. Byłem całkiem zadowolony ze swojego okrążenia, ale jutro będzie długie i trudne popołudnie, więc będę musiał mocno popracować nad tym, aby być dobrze przygotowanym i dobrze nawodnionym przed wyścigiem. To miejsce jest ciężkie pod względem fizycznym, nie tylko dla bolidów i kierowców, ale także dla mechaników - oni noszą ognioodporne kombinezony podczas pit stopów, o czym ludzie z reguły zapominają. Miejmy nadzieję, że będą wystarczająco sprawni, aby przeprowadzić kilka szybkich pit stopów. Jeżeli chodzi o strategię, to także ze względu na upał i wilgotność, nigdy nie wiemy jak spiszą się opony i jaka strategia najlepiej sprawdzi się podczas wyścigu. Musimy być czujni" - przestrzegał Anglik. Tak czy inaczej, najważniejsze jest to, że jesteśmy z przodu. Jutro będzie długi wyścig - sądzę, że każdy w czołowej czwórce ma szansę na wygranie go. Nasze tempo na długich dystansach w treningach było równe, a w zespole panuje duża pewność siebie" - zapewniał kierowca teamu McLaren.

Robert Galiński


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy