Briatore: Milioner, playboy i kolekcjoner tytułów

Były dyrektor zespołu Renault Flavio Briatore, zdyskwalifikowany w poniedziałek dożywotnio za nakazanie Nelsonowi Piquetowi jr. spowodowanie wypadku podczas Grand Prix Singapuru w 2008 roku, to jedna z najbarwniejszych postaci w historii Formuły 1.

Sportowy świat usłyszał o nim w 1988 roku, gdy za namową Luciano Benettona. Właściciel bardzo popularnej firmy odzieżowej uczynił Briatore szefem teamu Formuły 1, który do niego należał.

Bardzo szybko zasłynął z wyszukiwania wielkich talentów. To właśnie pod okiem Briatore pierwsze sukcesy w Formule 1 osiągał Michael Schumacher. W sumie Włoch czterokrotnie świętował tytuł mistrza świata swoich podopiecznych - z Niemcem w 1994 i 1995 roku, a z Hiszpanem Fernando Alonso (już w teamie Renault) - w 2005 i 2006 roku. W latach 1995, 2005 i 2006 Briatore zdobywał również mistrzostwo świata konstruktorów.

Reklama

Ostatnie dziewięć lat spędził w Renault, ale jego sukcesy na torze zostały przyćmione przez wydarzenia pozasportowe.

"Piękny Flavio", jak jest nazywany, za pół roku skończy 60 lat. Jednak upływ czas w niczym mu nie przeszkadza. Niedawno Briatore poślubił młodszą o trzydzieści lat gwiazdę telewizyjną Elisabettę Gregoraci. Wcześniej był związany ze słynną modelką Heidi Klum, z którą ma córkę. W grudniu 2003 roku media ostro skrytykowały go za porzucenie niemieckiej piękności. Sam Briatore podkreślał, że nie jest gotowy do roli ojca.

Lista miłosnych podbojów byłego już szefa Renault jest zresztą długa, ale od czasu ubiegłorocznego ślubu z piękną Włoszką łamacz damskich serc podobno się ustatkował.

W młodości Briatore, syn nauczycieli szkolnych, był instruktorem narciarskim, próbował również sił w biznesie, m.in. na giełdzie i w gastronomii (był właścicielem restauracji). Do wielkich zaszczytów i pieniędzy doszedł jednak dopiero dzięki znajomości z Luciano Benettonem. W latach 80-tych pracował w fili tej firmy w Stanach Zjednoczonych, by ostatecznie przenieść się do zespołu Benetton, występującego w Formule 1 od 1986 roku.

Majątek 59-letniego Briatore szacowany jest na 110 mln funtów. Nic dziwnego, że może pozwolić sobie na różne kaprysy - np. kupno udziałów w angielskim klubie piłkarskim Queens Park Rangers czy jednej z najpopularniejszych dyskotek na Sardynii.

Dożywotnia dyskwalifikacja z działalności w Formule 1 spotkała się z natychmiastową reakcją angielskiej Ligi Piłkarskiej. Jej władze chcą od FIA wyjaśnień w sprawie udziału Briatore w "aferze Renault". Przepisy mówią, że współwłaścicielem bądź dyrektorem klubu może być osoba "godna, o nieposzlakowanej opinii", a na pewno nie może działać w jego strukturach ktoś, zdyskwalifikowany przez jakąkolwiek federację.

Briatore ma tylu zwolenników, ilu przeciwników. Do tych drugich należy od niedawna Nelson Piquet jr. Po tym, jak 3 sierpnia 2009 roku zespół Renault wyrzucił Brazylijczyka z powodu słabych wyników, zdradził on szczegóły wypadku podczas Grand Prix Singapuru we wrześniu 2008 roku. Stwierdził, że na polecenie Briatore celowo uderzył w ścianę toru, by zwiększyć szansę na zwycięstwo kolegi z ekipy Fernando Alonso.

W efekcie śledztwa Międzynarodowej Federacji Samochodowej zespół Renault został w poniedziałek ukarany wykluczeniem z rywalizacji na dwa lata, ale w zawieszeniu. Kara dla Flavio Briatore była znacznie surowsza - został zdyskwalifikowany dożywotnio, a były główny inżynier zespołu Pat Symonds - na pięć lat.

"Spotkanie w moim życiu pana Briatore uznałem za wielkie szczęście, zrządzenie losu. Teraz każdy już zna prawdę o tym człowieku. Miał w swoich rękach moją przyszłość, ale nie dbał o to. Wykorzystał mnie i wystawił na pośmiewisko, a potem wyrzucił" - powiedział w poniedziałek Nelson Piquet jr.

W poniedziałek Briatore z roli wielkiego rozgrywającego Formuły 1 stał się "persona non grata" w tym sporcie.

CZYTAJ TAKŻE:

Piquet jr przeprasza i atakuje Briatore

Renault ukarane, ale w zawieszeniu

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy