Brawo Kubica! Zobacz galerię

Drugie z rzędu zwycięstwo - po triumfie w Grand Prix Singapuru - odniósł Hiszpan Fernando Alonso z ekipy Renault, wygrywając w niedzielę wyścig o Grand Prix Japonii, 16. z 18 eliminacji mistrzostw świata Formuły 1. Stał sie więc bohaterem końcówki sezonu. Robert Kubica z teamu BMW-Sauber zajął na torze Fuji Speedway drugie miejsce. (W naszej galerii zdjęcia prosto z Japonii!)

Trzeci w GP Japonii był Kimi Raikkonen z Ferrari, który nie zdołał zmniejszyć straty do Polaka zajmującego trzecie miejsce w klasyfikacji kierowców. Fin powiększył dorobek do 63 punktów, ale stracił szansę obrony tytułu mistrza świata.

Reklama

Natomiast Kubica, który po raz siódmy w sezonie znalazł się na podium, zgromadził 72 punkty i zbliżył się do dwóch najpoważniejszych kandydatów do tytułu: 12. na mecie Brytyjczyka Lewisa Hamiltona z McLaren-Mercedes (84 pkt) oraz Brazylijczyka Felipe Massy z Ferrari (78 pkt) - był w niedzielę ósmy.

Na początku wyścigu Raikkonen, startujący z drugiej pozycji, od razu zaatakował zdobywcę pole position - Hamiltona, jednak kontra Brytyjczyka sprawiła, że obaj wyjechali na pobocze, podobnie jak Fin Heikki Kovalainen z McLaren-Mercedes.

Wykorzystał to startujący z szóstego miejsca Kubica, który po wewnętrznej wszedł w pierwszy wiraż i objął prowadzenie, a tuż za nim znalazł się Alonso. Trzeci był Kovalainen, czwarty Włoch Jarno Trulli z Toyoty, a piąty Raikkonen.

Już na pierwszym okrążeniu występ zakończył Szkot David Coulthard, który rozbił bolid Red Bull-Renault o bandę, ale organizatorzy nie zdecydowali się na wprowadzenie "samochodu bezpieczeństwa", ograniczając się do wywieszenia żółtej flagi.

Zbyt nerwowa jazda Hamiltona sprawiła, że znalazł się na ósmym miejscu, ale już na siódmym okrążeniu zaatakował siódmego w stawce Massę. Doszło do zetknięcia bolidów, przy czym McLaren Brytyjczyka stanął w poprzek toru. Zanim wrócił do rywalizacji musiał przepuścić wszystkich kierowców i jadąc na ostatniej pozycji zdecydował się na wizytę boksie i dotankowanie bolidu.

Po siedmiu rundach na czwarte miejsce przesunął się Raikkonen, wyprzedzając Trulliego, a w tym czasie Kubica osiągnął ponad półtorasekundową przewagę nad Alonso.

Na 16. okrążeniu sędziowie ukarali przymusowymi przejazdami przez aleję serwisową Hamiltona i Massę za niebezpieczne incydenty, których sprawcami byli na początku wyścigu: Brytyjczyka za nieprzepisowe blokowanie Raikkonena na pierwszym wirażu po starcie, w wyniku czego Fin wyjechał na chwilę na pobocze, a Massę za wypchnięcie z toru Hamiltona.

Niemal od razu obaj odbyli karę, przez co Hamilton znalazł się na 14. pozycji, a Massa na 13. Natomiast na początku 17. okrążenia z GP Japonii pożegnał się Kovalainen, którego nieoczekiwanie z rywalizacji wyeliminował defekt silnika.

Wówczas na pierwsze tankowanie udał się Kubica, a na kolejnym okrążeniu to samo uczynił Alonso, ale jego tankowanie było nieco krótsze, dzięki czemu dwukrotny mistrz świata (2005-06) znalazł się przed Polakiem. Liderem został wówczas Trulli.

Gdy wszyscy kierowcy z czołówki odwiedzili aleje serwisową na prowadzeniu w wyścigu znalazł się Alonso, z ponad dziesięciosekundową przewagą nad Kubicą, do którego około czterech sekund straty miał Raikkonen.

Na taktykę jednego postoju w boksie zdecydowali się dwaj Niemcy: Nick Heidfeld z BMW-Sauber, który zjechał dopiero po 41. okrążeniach, a także Nico Rosberg z Williams-Toyota - dwie rundy później. Wtedy także na drugą zmianę opon zdecydował się Alonso, dzięki czemu na prowadzeniu znalazł się na chwilę Kubica.

Polak miał jednak bardzo zużyte opony przez co nie zdołał odrobić straty ponad do Hiszpana, choć pozostał na torze z niemal pustym bakiem trzy rundy dłużej. Wrócił na tor za Alonso.

Po 46 okrążeniach w boksie pojawił się Raikkonen, który przed drugim tankowaniem zmniejszył dystans do Polaka, a wyjechał z boksu tuż za nim. Walka tych dwóch kierowców była najciekawszym punktem rywalizacji na ostatnich okrążeniach, ale Kubica skutecznie odpierał ataki Fina, po czym zdołał mu odskoczyć na blisko półtorej sekundy.

W końcówce zbliżał się do nich Nelson Piquet junior z ekipy Renault, który na kolejnych okrążeniach regularnie zmniejszał dystans do Raikkonena. Jednak na osiem okrążeń przed końcem Brazylijczyk popełnił błąd i po krótkiej wizycie na poboczu stracił szanse na poprawę lokaty.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy