Bernie Ecclestone: Idźcie na policję

Bernie Ecclestone nie zamierza dyskutować z zespołami Formuły 1 w sprawie przyszłorocznego kalendarza. Według Anglika wszystkie szczegóły zostały już ustalone, a komu się nie podoba, może nie jechać lub iść na policję.

Zespoły startujące w F1 nadal nie podpisały zgody na starty w przyszłorocznym sezonie, według zaproponowanego przez właściciela praw do Formuły 1 Berniego Ecclestone i zatwierdzonego przez Międzynarodową Federację Sportów Motorowych ( FIA ) kalendarza. Kością niezgody pomiędzy Ecclestone, FIA i teamami F1 jest ilość wyścigów, które przewidziano w sezonie 2012, a także ich umiejscowienie. Według zatwierdzonego przez FIA kalendarza w przyszłym roku kierowcy będą się ścigać w 20 eliminacjach, z których 11 odbędzie się poza granicami Europy.

Reklama

Zespoły, których siedziby znajdują się na Starym Kontynencie podczas minionego Grand Prix Singapuru wspólnie wystosowały pismo do właściciela F1 Berniego Ecclestone, w którym pytają dlaczego przyszłoroczny kalendarz nie został wcześniej z nimi uzgadniany. Brytyjczyk znany ze swoich ekstrawaganckich wypowiedzi odpowiedział na ten list za pośrednictwem prasy. Stwierdził, że nikt nie zmusza teamów F1 do startów, a jeżeli ktoś czuje się pokrzywdzony może iść ze skargą na...policję.

"Jeżeli nie chcą, to nie muszą brać udziału w wyścigach. Jeśli im się nie podoba, niech idą na policję. Mają szczęście, że dopięliśmy organizację tylu zawodów. W przeciwnym razie wszyscy wylądowaliby na bruku" - powiedział 80-letni Ecclestone

Brytyjczyk co raz częściej mówi też o tym, że być może do przyszłorocznego kalendarza powróci Grand Prix Turcji, dla którego zabrakło miejsca przy ustalaniu "rozkładu jazdy" w sezonie 2012. Może się to odbyć kosztem GP Bahrajnu, z którego organizacją były olbrzymie problemy w tym sezonie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy