Belgijski survival Kubicy i Pietrowa

"Wyścig na Spa, to będzie prawdziwy survival" - cytuje kierowcę Red Bulla Marka Webbera oficjalny serwis internetowy teamu Renault F1. Francuskie bolidy dzielnie przetrwały ciężką walkę z deszczem i chaosem i w GP Belgii zajęli trzecie (Robert Kubica) i dziewiąte (Witalij Pietrow) miejsce.

"Było wszystkiego po trochu: mieliśmy suchą nawierzchnię, ulewę, wyprzedzanie, wypadki - czyli kluczowe składniki dobrego Grand Prix. Dotarcie do mety obu punktujących samochodów i podium Roberta to świetny wynik i nagroda dla całego teamu za ciężką pracę" - czytamy na RenaultF1.com.

Wyścig obszernie skomentowali też sami kierowcy Renault. Robert Kubica przyznał, że jego samochód wreszcie był w stanie nawiązać walkę z czołówką stawki, a Witalij Pietrow zdradził, że zrealizował swój cel, jakim było zdobycie punktów.

Robert Kubica:

Reklama

"To świetny wynik dla teamu po weekendzie, w którym byliśmy w stanie rywalizować w każdej sesji. Ścigaliśmy się z McLarenem i Red Bullem, nikt nie spodziewał się, że na Spa będziemy walczyć na tak wysokim poziomie. Możemy być zadowoleni z pracy, którą wykonaliśmy.

Od początku wyścigu warunki były bardzo trudne. Jechałem na czwartym miejscu, kiedy doszło do zderzenia Vettela z Buttonem. Myślę, że w tym momencie wyścigu jechałem szybciej niż Jenson. Mogłem wycisnąć z auta wszystko co się dało, bo na suchym i czystym torze spisywało się bardzo dobrze. Później rozpadało się i tor stał się strasznie śliski. Mówiłem sobie, że muszę być ostrożny, ale jednocześnie musiałem zmienić sporo ustawień korzystając z przycisków na kierownicy. Byłem zdekoncentrowany i popełniłem błąd w alei serwisowej. Zablokowałem koła, nie trafiłem w moje miejsce w boksie, miałem lekką kolizję z mechanikami - na szczęście nikt nie ucierpiał. Kosztowało mnie to jedną pozycję, ale ten wyścig był wyścigiem, w którym było bardzo łatwo o pomyłkę więc możemy być szczęśliwi, że utrzymałem moją dobrą pozycję startową"

Witalij Pietrow:

"Moim celem w niedzielę były punkty. Cieszę się więc, że ukończyłem wyścig na dziewiątym miejscu. Jechało mi się dobrze, ale warunki były bardzo trudne, ciężko było zdecydować się jakich opon użyć. Team podjął jednak dobre decyzje, jechałem najpierw długo na slickach i wycisnąłem z nich to co się tylko dało. Po mojej pomyłce w kwalifikacjach pokazałem, że jestem wystarczająco szybki, żeby zawsze plasować się w pierwszej dziesiątce. Mam nadzieję, że we Włoszech zakwalifikuję się odpowiednio wysoko i nie będę musiał tyle wyprzedzać".

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama