Alonso: Na razie nie stać nas na pierwsze miejsce

Fernando Alonso w swoim domowym wyścigu na torze Circuit de Catalunya przez blisko 20 okrążeń nadawał ton wydarzeniom. Później musiał jednak uznać wyższość rywali i ukończył wyścig na piątym miejscu.

Kiedy Hiszpan Fernando Alonso z teamu Ferrari wygrał start tegorocznego GP Hiszpanii, zostawiając w tyle Sebastiana Vettela i Marka Webbera z Red Bulla, publiczność na torze oszalała ze szczęścia. Przez 18 okrążeń dwukrotny mistrz świata przewodził stawce wyścigu dzielnie odpierając ataki Vettela.

Jeszcze po drugiej wymianie ogumienia bohater całej Hiszpanii wyjechał z boksu niemal równo z Niemcem, ale ostatecznie ukończył wyścig na piątym miejscu. Kierowca Ferrari nie był jednak zdziwiony takim wynikiem. Jak stwierdził, "Ferrari nie stać na razie na zwycięstwa".

Reklama

"Początek był dobry. Kilka startów w tym roku nam nie wyszło, ale dzisiaj wreszcie wszystko zadziałało jak należy. Tutaj masz także szansę, gdy wejdziesz w cień aerodynamiczny. Nie byliśmy w trakcie tego weekendu zbyt szybcy, aż tu nagle, po pierwszym okrążeniu prowadziliśmy w wyścigu" - opowiadał Alonso na konferencji prasowej. "Nie była to jednak lokata oddająca nasze możliwości. Jest to trochę smutne, gdy tracisz kolejne pozycje i zsuwasz się coraz niżej w stawce, ale my musimy zrozumieć, że na razie nie stać nas na zwycięstwa. Nie jesteśmy wystarczająco mocni. Brakuje nam szybkości na twardszej mieszance. Jest jasne, że dwa zespoły są przed całą resztą" - zakończył Alonso.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy